Jakis problem?
Na zdjęciu oczywiście moja kochana Yuna. Tęsknię za nią, wchodzącą mi na kolana, przeszkadzającą w pisaniu i czytaniu i śpiącą ze mną... Dlaczego? Jakiś czas temu Yuna była wypuszczana na dwór i niestety podłapała od psów pchły. -,- Dlatego nie ma jej w moim mieszkaniu ( jej i tych kilku pcheł które nam zostawiła przy okazji). Ale już niedługo wróci... Muszę tylko kupić jej obrożę przeciwpchelną, wykąpać dokładnie i zabrać do weterynarza. Ciekawe jak ja to kurna zrobię, skoro zamiast prawie 500 zł na koncie miałam niecałe 200 zł. I jak ja mam za to wyżyć przez miesiąc?! Sama rata za aparat i rachunek za telefon to te niecałe 200zł. A jeszcze szkoła, dojazdy, papierosy, "zamówienie", jakaś słodycz od czasu do czasu, na początku listopada dwudniowy plener... Nie wiem jak ja to zrobię. Muszę znaleźć pracę, oporowo. Wczoraj wysłałam kilka swoich CV, ale póki co brak odzewu. Jestem zdołowana tym faktem... A i bez tego mi ciężko!... ;<
+ Podoba się? Kliknij ,,fajne". <3
Polub na facebook'u | foto-blogspot | twitter | blogspot | zadaj pytanie