[i]Tom:[/i] Ich bin einfach die Sonne.
[i]Bill:[/i] Du bist die Sonne Tom, du strahlst mich jeden Tag an...
Ta cudna braterska miłość.^^
----------------------------------------
Wiecie co?
Już nigdy więcej nie wezmę do ręki Romansu.
Wczoraj skończyłam czytać owe opowiadanie, o dwójce przyjaciół którzy w wieku 13 lat się rozstali, byli parą.
Po trzech latach dziewczyna - główna bohaterka, wróciła do miejsca w którym mieszkała przed laty. Jej przyjaciel nadal tam był, nadal tam mieszkał.
Bill bo tak na imię miał bohater w końcu dowiedział się, że Julia znowu jest w mieście, za wszelką cenę chciał jej poszukać, udało się.
(Nie będę pisać jak, gdzie i kiedy, bo po co?^^) Julia i Bill byli nierozłączni, wszystko robili razem, razem wszędzie chodzili itd.
Doszło do tragedii, Julię porwano, zgwałcono i pobito...
Kiedy Julia zamknięta była w jakimś pomieszczeniu, do Billa dotrło, że to nie była tylko przyjaźń, on ją Kochał.
Kiedy bohater dowiedział się o tym, że Julie znaleźli w lesie i położono ją do szpitala, Bill się załamał.
W końcu doszedł do wniosku, iż powinien odwiedzić osobę którą daży tak wielkiem, pięknym i mocnym uczuciem, poszedł.
Julia podłączona do wielkich urządzeń, blada leżała na wielkim białym łóżku.
Na jej twrzy malował się żal, smutek, i ból, Bill nie mołg sobie tego wybaczyć, że właśnie w takim momencie Julia leżała tutaj sama, winił się o to, że to przez niego leży tutaj jego przyjaciółka, Bill nie wytrzymał, powiedział co do niej czuje, w zamian dostał ciche szepnięcie "Ja Ciebie też" , nagle w sali dało usłyszeć się tylko łkanie Bill i głośny dziwęk "piiii", Julia odeszła.
Ja tylko to opowidanie przetoczyłam, były w nim też wątki smutku, rdności, nienawiści itd.
Właśnie takie coś doprowadza mnie do płaczu, ugh.
Klawiatura wczoraj pływała...
PS.
[b]Photo by ME.[/b]
[b]"postacie" by Lolly.[/b]
[b]Sceny by ME.[/b]
I ende.