Nie ma słońca, nie ma picia. W ogóle nie ma wielu rzeczy. Nie ma zbyt wielu książek w Bibliotece. Ani tego, czym powinny być przepełnione wakacje. I chyba czegoś jeszcze.
Czekam. Poczekam jeszcze trochę.
Z nudy i frustracji postanowiłam dać upust moim długo tłamszonym skłonnościom pedantycznym. Może aż za bardzo.
Jeszcze trochę.
Zajebista koszulka, wiem. Musiałam się pochwalić.
Seks grupowy? Rozdrażniona. A mimo to...
"Z zasady nie pijam na trzeźwo
lecz nawet zasady są zmienne
nie kalam się myślą zbereźną
z reguły nie sypiam bezsennie
nie piszę o ciężkich porankach
bo poukładane mam plany
a nie jest to przecież sielanka
dopóki na nogi nie wstanę
każdy plan można zmienić
lecz wolę życie bez planu
jak tylko odkurzę mieszkanie
zdobędę mury Libanu
w spokojnym brzęku butelek
odnajdę spełnione nadzieje
upiekę się jak kartofelek
i nigdy juz nie wytrzeźwieję
jak frytka się zetnę w oleju
i spalę się skrętem do szczętu
i z duszy swej, mój Dobrodzieju
nie zrobię nikomu prezentu"
Tak, też zakochałam się w Czesławie. Och, no cóż.