Butelka
w
połowie
pełna
ale
sen
przerwany
Brutalna, marcowa niedziela, poniżej zera. Śnieg na zmianę. Tak bywa w tej szerokości. Już nie ma takich miejsc, raczej jedno z ostatnich. Pył na podłodze ma chyba z 50 lat, jak gazety i kartki z kalendarza. Schody zeżarła korozja, tylko spawom można ufać. Podłoga drewniana, ale tez prawie po niej. Ludzi mało, szczególnie w niedzielę. I cisza, zupełna i absolutna. Piękne miejsce, czyste i nieskalane. Wracam za tydzień, ale na dwa aparaty tym razem. Mniej samotny wypad, dziewczyny w aucie się grzeją, diesel na niskich obrotach sporo ciepła generuje. ..