Kolejne wakacje, które mogę zaliczyć do tych lepszych. Mam nadzieję, że do końca. Że historia
nie zatoczy koła, jak ponoć lubi to robić.
Pierwsze wakacje bez głupich historii? Oby.
Nie do końca wiadomo ile już, ale jednak ciągle - razem. I chyba tylko to się liczy.
Czekam na październik. Mimo tego zimna nieuchronnie zbliżającego się wraz z deszczem.
Liczę na to, że fajnie będzie.
I jeszcze moja noga nie przestąpiła tego progu, a już cały instytut mnie wkurwia. I tak przez 3 lata? Albo 5? O matko. Sama jestem kowalem swego losu, haha. Trzeba było spróbować zacząć uczciwie się utrzymywać, może by tak nie wkurwiało.
Woodstock fajny jest! A przeczuć nie miałam dobrych, zwłaszcza po dwóch Kortowiadach. I o ile nad trzecią Kortowiadą muszę POWAŻNIE się zastanowić, o tyle nad Woodstockiem - wystarczy, że będzie mnie na to stać. Więc pewnie za rok znów odwiedzę Kostrzyn. Może tym razem zajdę pod małą scenę.
Trzeba zacząć ogarniać sprawy bieżące.
Buenas noches.