Dnia 20 sierpnia 2007 nomalna dziewczyna poznała wspaniałego chłopaka, kolege jej brata. Od razu pomyślała sobie, że ten przystojniak musi być jej. Zaczęła powoli się zakochiwać, bardzo chciała się spotkać z nim, specjalnie kupowała mu piwa i fajki by móc go chodź na trochę zobaczyć, była naiwna bo zakochana! Każdy ze znojmych jej brata śmiał się z niej, ona miała to w dupie! Dążyła za wszelką cene do celu - jego. Gdy spotykali się bezinteresownie musiała wysłuchiwać od niego jaką cudowną ma dziewczynę.. było ciemno, nie widział jak łzy jej lecą, przychodziła do domu kladła się na łóżko i potrafiła godzinami płakać za nim. Gdy jej koleżanki namawiali ją żeby się odkochała bo za dużo ją to kosztowało ( dzienny płacz, całodobowe myślenie o tym jedynym) Powoli zapominała.. bardzo powoli. Po paru tygodniach dostała od niego sms : Hej co tam? była bardzo ucieszona, zaczęła z nim pisać o wszystkim, wieczorem napisał jej że chcę dostać buzi, wtedy myślala że to musi być sen. Spotkali się, oboje coś do sb czuli, jednak nie wyszło! Znowu się załamała, straciła kontakt z ukochanym, po miesiącu dzień przed sylwestrem dostała sms że w nowy rok muszą się spotkać, była niesamowicie szczęśliwa, o godzinie 01:47 wyszła na drogę, spotkała jego, pierwszy raz się pocałowali, pierwszy raz usłyszała od niego słowo " kocham cię Paulina " zaczęli ze sobą być! po paru miesiącach zdradziła go (przed walentynkami) nie umiała sobie tego darować, chciała ze sobą skończyć, pojechała do rodziny tam zapominała o ich związku. W dniu jej urodzin spotkała się z nim przypadkowo na przystanku, później do niej zadzwonił i powiedział że ją dalej kocha. Od tego momentu nie mógł jej uwierzyć, czuł się bardzo upokorzony.. Zaczęli się bardzo często kłócić, wyzywać. Doszło do tego, że ją uderzył, ona nic nie potrafiła zrobić, nauczyła go tego sama! Zrywali ze sobą, wracali do siebie, powoli robiło się to chorę. Niedawno spotkała wyjątkowego chłopaka, nie mogła o nim zapomnieć, dziennie pisała z nim, musiała skończyć ze swoim chlopakiem dla niego. Teraz się trochę pogłubiła i nie wie co ma dalej ze sobą zrobić.
THE END!