dawnotemuwtrawie oj, on też się trochę bał. był na rękach przy wychodzeniu z domu, w samochodzie, a gdy dojechaliśmy nad wodę i postawiliśmy na ziemi, na początku bardzo nieśmiało stąpał po ziemi, zaczajony jak tygrys z brzuszkiem przy samej ziemi, a później chętnie pospacerował. wielka odmiana po miesiącach w mieszkaniu, chociaż jego bardzo ciągnie np. na balkon, do okna :D no ale nie wzięłabym go na taki spacer koło bloku, bo za dużo tu psów