Heeej :*
Wszystko u mnie gra i spiewa :3 Narazie mieszkam u cioci, co dalej - zobaczymy. Weekend - wielkie obzarstwo i laba z Nim, jednak koniec tego dobrego! Silownia wchodzi i juz bez opierdalania. Plan treningowy jest, z jedospisem - spontan, jednak zapominamy o slodyczach i fast-foodach :) Michu od wrzesnia tez jedzie z koksem, udalo nam sie go przekonac i namowic :3
Znalazlam w necie takie szejki i koktajle domowej roboty, przed i potreningowe. Mam nadzieje, ze zadzialaja.. a efekty beda takie jak po normalnych odzywkach, no, przynajmniej na poczatek moge je pic ^^
Uciekam, wroce w poniedzialej, tak na dobre. Weekend albo morze, albo Niederlandy :3 zalezy oczywiscie od pogody, bo jak bedzie padac to nigdzie nie jade ;_; Teraz ide ogarnac co u Was bo od weekendu mnie nie bylo... pozniej silownia i znow laba :3
Milego! :*