Pierwszy od dłuższego czasu bardziej płodny post, tak samo jak płodny okazał się być walentynkowy spacer po lesie i plaży. Mama oraz pies najlepsi kompani na tego typu dni, piękne, słoneczne i pełne optymizmu pomimo kilku rozsypanych spraw. Na szczęście wszystko posypało się tylko w mojej głowie, tak naprawdę nic się nie zmienia i co więcej - brnie w dobrym kierunku. Uspokoję się i przede wszystkim skupię na sobie, dopiero wtedy dostrzegę to, co już dawno powinnam.
Mam wszystko to, co chciałam mieć. No, prawie wszystko, ale małe sprawy nie mogą przyćmić tych wielkich - choć doskwierają najbardziej, absorbują 90% samopoczucia i myśli. Jeszcze mam szansę poprawić tak wiele.
A ty, z czego najbardziej jesteś dumny w swoim życiu?