Mój mały wypad z Nati:*, jeszcze przed wakacjami...
Mam swój wielki Powrót. Po ogromnych problemach z odnalezieniem hasła, nareszcie je mam:D!
I wiecie co jeszcze? Zmieniłam się. Zmieniłam nie do poznania. Nie chodzi o takie głupstwa jakiej muzyki słucham(bo wciąż tej samej:D): nauczyłam się bycia tym, kim chce być. Nie chce nikomu imponować już nigdy:D
Nareszcie także wiem, kto jest moim przyjacielem, na kim mogę polegać(może przyjaciel to za duże słowo?) i kto mnie wspierze. Tych ludzi zawsze miałam obok siebie, na wyciągnięcie ręki. Ale byłam głupia, zadawałam się nie z tymi co trzeba... ale przynajmniej nauczyłam się nie być naiwną. Życze im wszystkiego najlepszego(ale ta cała sztuczna przyjaźń z obgadywaniem za plecami nie prowadzi do niczego dobrego).
Możecie sie śmiać. Możecie się śmiać, że kiedy płakałam, kiedy było mi źle jedyną osobą, która zrobiłaby dla mnie wszystko była dresiarą. Że kumpluję się z "landryną". Nie liczy sie tylko ubranie, to czy ktos jest modny i ladnie umalowany. Naprawde to głupstwa. Każdy ma swój własny "bunt" do świata.
Teraz już wiem, że nie mogę ufać żadnej Weronice, Monice, Ani czy Krysi czy kogo tam chcecie. Ale wiem, że jest ktoś na kim mogę!
I dziękuje!
Dziękuje, dziękuje, dziękuje!
:[zakochany]
p.s. jeszcze nigdy sie tak nie rozpisałam:D pewnie zostane pożarta za tą notkę(nie wspomne przez kogo, ale pewnie tak bedzie)
Miłych snów i przyjaciół takich, jakich mam ja!