Nata i Myszki jak zwykle wymiękli, ale cóż. imprezy u Moni i tak zawsze się udają, pomijając już fakt że Tomek nie wiedzieć czemu nagle zaczął mieć jakieś problemy a potem włączyła się roztrajkotana Kasia.
a niedzielne wieczory będą odtąd najmilszą częścią mojego tygodnia <3