Dzień świra drugi dzień z rzędu także zapowiada się ciekawy tydzień.
Zaczęło się od wczorajszego dnia gdy nie chciał mi odpalić samochód na dzień dobry, przyszło -14 stopni i moje kochane autko stwierdziło, że to wali i bierze urlop..
Całe szczęście, że mamy samochód zastępczy właśnie w takich "nagłych wypadkach". Odpaliłam i poczekałam z 30 minut żeby dobrze się rozgrzał, chce ruszać a ten dead..
W tamtym momencie dość głośno pomyślałam "zaraz pójdziecie na złom jeden z drugim, przysięgam" i chyba musiał moje myśli usłyszeć ponieważ po 2 razie odpalił już bez problemu.
Przyjechałam do pracy na czas, wszystko ładnie się zapowiadało a tu dostaje wiadomość, że z powodu słabej obsady 3 obowiązki na raz na Ciebie spadają. Wiedziałam, że może to logistycznie nie wyjść i tak finalnie jednej rzeczy nie zrobiłam ale to już pominę, nie jestem maszyną tylko człowiekiem. No i wybiła moja godzina pracy a tu laptop też postanowił zrobić mi psikusa i tak po prostu wyłączyć mi się na rozpoczęcie pracy i zrobić sobie aktualizacje.. dodam również, że zrobił to drugi raz 2 godziny później..
Gdy wracałam do domu wiedziałam, że czeka mnie misja z moim autem ponieważ wiadome było to, że zwyczajnie na świecie padł akumulator (który powinnam już w styczniu wymienić ale nieważne). Mój partner w trasie, na dworze ciemno jak w czterech literach bo było to już grubo po godzinie 20, na mojej alejce ani jednej latarnii niestety to są uroki mieszkania na wsi więc musiałam trzymać 3 rzeczy na raz w ręce: latarke, komórke i klamry.
Partner od A do Z tłumaczy mi co mam zrobić które klamry podlączyć do + a które do -. Ja oczywiście ciemna w takie rzeczy już wyobrażałam sobie jak gine gdy mnie prąd kopnie (teraz się smieje z tego gdy to piszę no ale wtedy nie było mi do śmiechu) całość zajeła mi około 30/40 minut... lecz udało się. Podlączyłam, autko odpaliło i z godzine pochodziło więc dziś na szczęście już było dobrze. Akumulator już zamówiony także jutro lub pojutrze będzie do odbioru.
Dziś natomiast wstaje o 8.00, otwieram rolete a tam śnieg... w sumie nie powinno mnie to dziwić w końcu mamy zime lecz już miałam głęboką nadzieje, że te białe gówno już do marca nie spadnie.
Na parkingu pod firmą oczywiście zero miejsc, bo jak już nie sa odśnieżone miejsca parkingowe to ameby parkować nie umieją lub stają sobie jakby te miejsce sobie wykupili...skończyło się tak, że zaparkowałam tam gdzie nie powinnam i czekałam aż tylko ktoś się o to przyczepi ale tak się nie stało a szkoda bo już miałam argument, że zawsze mogę wrócić do domu skoro nie ma dla mnie miejsca :)
Dziś laptop dał mi na szczęscie już normalnie popracować więc później już było dobrze no ale mój humor jak zwykle musiał popsuć powrót do domu.
Ludzie jak juz chcecie wyprzedzić to zróbcie to a nie, ze od 15km całujecie zderzak i nie macie odwagi tego zrobić, no juz myślalam ze jednemu kolesiowi autentycznie przychamuje i za*ebie mu kopa w łeb.
Ja nie będe za takich lamusów zgarniala mandaty a co gorsza traciła prawo jazdy więc wypierpapier.
Nie wiem co mnie czeka jutro ale niech już te dni świra już mnie nie prześladują.
Użytkownik pamietnikzagubionej
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
Inni zdjęcia: Tunel felgebelNew nails milionvoicesinmysoulSunset quen;) patkigd... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Bizu vullgarisBizu vullgaris