Koniec podróży w 2023...

Nie mam pojęcia kiedy ten rok tak szybko zleciał...

Z jedej strony ciesze się, że on już dobiega końca a razem z nim pewne kwestie.

Rzadko tu pisze wiem ale po prostu straciłam już wene do prowadzenia tego bloga..

Męczą mnie niektóre rzeczy z ktorymi muszę borykać się na codzień i może to jest ten powód?

Sama juz nie wiem czego oczekuje od tego życia, znów czuje się jak 5 letnie dziecko które stoi wśród tłumu ludzi i się im przygląda, jednoczesnie zadając sobie pytanie w glębi duszy "o co tu chodzi, czemu nie szanujemy się nawzajem tylko gonimy za czymś co jest nie warte?".

Ludzie mają mnie za wariatke może i nią jestem.

Od dziecka czuję, że jestem kimś zupełnie obcym, wpasowuję się lecz czuje, że coś jest ze mną nie tak...

W przyszłym roku skończe 27 lat i jestem pewna, że do roli matki ani żony nigdy nie będe sie nadawała, dzis zdalam sobie sprawe, że to nie moja bajka, więc może najwyższy czas napisać swoją bajke?

A je.. to wszystko.

Jedynie czego moge wam życzyć na nowy rok to dbajcie o siebie i swoje potrzeby.

Nie słuchajcie tego co wam ludzie gadają i przede wszystkim ich chorych rad.

Pamiętajcie, że każdy jest kowalem wlasnego losu, nikt za was życia nie przeżyje.

Szczęśliwego Nowego Roku, niech wam się spełnią wszystkie marzenia.

"I chociaż rzuciłem, teraz chyba zapalę..."

Pezet - Byłem.