25.12.2012r.
Drogi Pamiętniku!
Nienawidzę Świąt Bożego Narodzenia. Jedyne co podoba mi się w nich,to świecące pierdolniki na wystawach sklepowych, na ulicach i balkonach. Ja standardowo zawiesiłam krwisto czerwone lapeczki mieniące się na podwieszanym suficie. Tego wieczoru nie miałam ochoty na seks. Aż dziwne.
Wybrałam się więc do sklepu po czerwone wino. Myślami byłam gdzie indziej,lecz szybko spostrzegłam,że ktoś mnie śledzi. Bynajmniej mialam takie wrażenie. Wysoki,niebieskooki blondyn minął mnie na skrzyżowaniu, promiennie uśmiechając się do mnie. Odwzajemnilam uśmiech. Jestem przyzwyczajona do tego typu zagrywek,bo na codzień ubieram się wyzywająco.
Wróciłam do domu. Otworzyłam butelkę wina. Piłam z gwinta,jak zwykła dewiantka. Alkoholu było mi mało,dlatego postanowiłam wyjść na drinka do mojego ulubionego klubu. Ochroniarze jak zwykle uśmiechnięci na mój widok,miło mnie ugościli. Spijając drinki łyk po łyku,do baru podszedł przystojny koleś. Ten sam,który minął mnie na skrzyżowaniu. Aż wszystko się we mnie zagotowało. To był mój typ faceta. Podszedł do mnie z kolejną porcją alkoholu. Przez chwilę nie odzywaliśmy się do siebie. Po chwili,złapał mnie za biodra i szepnął do ucha : Chcesz się zabawić? -Oczywiście- odpowiedziałam bez wahania. Kurwa,jaka ja czułam się wtedy Szczęśliwa!
Nadal uśmiechnięty,złapał mnie za rękę i poprowadził do cuchnącego kibla. Przez chwilę nie wiedziałam co mamy robić,bo odwrócił się ode mnie,ale po chwili zoorientowałam się,że sypie nam kreski. Nigdy wcześniej nie ćpałam,nie wiedziałam jak to jest. Zrobił zwijkę ze 100zlotówki i wciągnął. -Teraz Twoja kolej. -Ja nie chcę. "Wciągaj Suko!" blondyn złapał mnie gwałtownie za kark i podsunął moją głowę do tego ścierwa. Wystraszyłam się trochę,ale podobało mi się to. Wciągnęłam. To była chwila. Dosłownie moment. Wielkie,nie zwężające się Źrenice,Nagły przypływ energii. Czułam,że muszę ją rozładować. Czułam się zajebiście. Rozpiełam mu rozporek. Wyciągnęłam twardego niczym kamień kutasa. Zaczęłam ssać. Nigdy nie czułam z tego takiej satysfakcji jak w tamtej chwili. To była czysta przyjemność i czerpanie rozkoszy takiej samej,jak on.
Wstałam. Chwila. Moment. Wypięłam się tak mocno jak mogłam. Byłam tak bardzo mokra,że soczki spływały mi po nogach. Wszedł we mnie bardzo powoli i delikatnie. Widziałam jak mu dobrze. Mówił mi,że jestem jego suczką,że tego właśnie pragnie. To podniecało mnie jeszcze bardziej. Rżnij,rżnij mnie!-pomyślałam. W pewnym momencie tak zaczął we mnie walić,że miałam wrażenie jakby ucichła klubowa muzyka,a słychać było odgłosy stukających jąder o moją cipkę. Nigdy nie czułam tego,co wtedy. Skończył. Wylizałam mu jeszcze raz jego olbrzymka i wróciliśmy do baru.
Ręce zaczęły mi się pocić. Nie wiedziałam co zrobić z rękoma. To pewnie od fajansu. Niby Apogeum,bo czułam się jak nienormalna,a Drugiej strony to był zajebisty stan! Łukasz (blondyn) tak mnie podniecał,tak mi się podobał,że zaprosiłam go do siebie. Nie trzeba było go długo namawiac.
Wróciliśmy. Rozebrałam się od razu do naga. Zapaliłam świeczki. On posypał kolejne kreski. Tym razem nie miałam hamulców. To było Zajebiste!
Położył się. Ja usiadłam na nim przykładając jego ręce do swoich cycuszków. Nabiłam się na jego maszt i zaczęłam wykonywać powolne ruchy bioderkami. On pieścił moje sutki opuszkami palców,a ja wyginałam się do tyłu niczym nimfa.
Stop klatka. Chwila. Moment. Nagły przypływ Energii. Wielkie źrenice. Coraz szybciej o szybciej. Jęczałam lepiej od tych dziwek z filmów pornograficznych. Zaczęłam po nim skakać jak opętana. Wciąż wykrzykiwał te słodkie słówka. To był mój najlepszy kochanek. Szczytował. Wstaliśmy,posypał kreski. Znów strzał. Energia. Moc. Amfetamina. To było to. Rżneliśmy się i ćpaliśmy na zmianę całą noc. Nie było mowy o spaniu lub odpoczynku. Jedyna chwila relaksu jaka była przeznaczona tylko dla mnie,to moment kiedy Łukasz wodził języczkiem po całym moim ciele,aż w końcu dotarł na dół. Delikatnie,a zarazem namiętnie lizał okrężnymi ruchami moją cipkę. Byłam tak podniecona,że zalałam całą pościel swoimi soczkami. To był właśnie efekt białego,cudownego proszku. Od tamtej pory wiedziałam,że nie będzie dla mnie dobrej imprezy bez futra-amfetaminy. Łukasz został u mnie jeszcze na drugi dzień. SEKS SEKS SEKS. Czyżby był on pierwszym facetem do którego żywiłam jakiekolwiek uczucie(?) czy to możliwe? Czy nimfomanka może się zakochać? Czy ja posiadam jakiekolwiek uczucia? Te pytania nurtowały mnie jeszcze długi czas.
Dziś przedstawiłam Wam fragment z pamiętnika nawiązujący do pierwszej przegody z tzw. narkotykami twardymi. Jeśli macie jakiekolwiek pytania,lub chcielibyście się czymś podzielić,piszcie!
www.ask.fm/pamietniknimfomanki