Szła boso środkiem ulicy, nie myślała o niczym, a jej włosy rozwiewał wiatr. Chwilę później zaczął padać deszcz, tak znikąd pojawiła się burza, jednak ona się tym nie przyjmowała, idąc cały czas do przodu. Wyglądała na cholernie szczęśliwą, roztańczona jak kopciuszek na swym balu. Po kilku godzinach potężnej ulewy, pomiędzy chmury, zaczęło przebijać się słońce, oświetlając ponure miasto. Mgła pomału zniknęła, a uśmiech na jej twarzy był jeszcze piękniejszy.
Użytkownik pamietniknarkomanki17
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.