dzisiejszy bilans jest ciężki do sprecyzowania.. weekendy zawsze są pod tym względem koszmarne.. zjadłam rano płatki, potem 2,5 canelloni i gruszkę
wczorajszy bilans to : activia (140 kcal) i sałatka z kurczakiem (300 kcal), więc razem 440 kcal
zastanawiam się, czy gdybym zamieszkała sama...czy jadłabym cokolwiek.
to przerażające jak bardzo jedzenie jest uzależniające. i odkryłam też, że nie lubię jeść śniadań, bo wrzucają mnie w trans jedzenia. to działa dokładnie tak samo jak zjedzenie jednej żelki.. od razu nabiera się ochoty na więcej i więcej. najprościej byłoby nie jeśc nic, zapomnieć o posiłkach, o pożywieniu. wtedy byłoby mi łatwiej.
176 dzień diety.