Ja i Shira <3
Na pierwszą jazdę wsiadłam na Genezę. Było nawet fajnie gdyby nie to że przy pierwszym zatrzymaniu w stępnie się zbuntowała, bo nie mogła postać 5 minut. Chciałam po prostu poprawić strzemię czy coś ,a ona mi zaczęła wyskakiwać i wgl 0.o. Dalszy ciąg jazdy przebiegał dość przyjemnie. Fajnie się wyginała, skoki też były nienajgorsze :).
Na drugiej, jeździłam sobie na Shirze ^.^. Było doprawdy cudownie. Na początku sztywno i tak nie za bardzo. Potem się powyginałyśmy, porobiłyśmy przejścia, wyciągałyśmy i skracałyśmy kłus oraz galop, poskakałyśmy nawet coś tam, a na koniec jak stwierdziłam żeby zrobiło się nudno to najpierw ją tak intentywniej powyginałam po czym spróbowałam ustępowania, ktorych już dawno nie robiła, muszę przyznać że wychodziło to nam całkiem nieźle :). Cofanki też były urocze ^^.
Przepraszam, tak wyszło -,-.