Strong Enough

Now I'm strong enough to live without you, strong enough and I quit crying. Long enough, now I'm strong enough to know You've gotta go.

Wspominałam już, że kobieta zmienną jest? Aż za bardzo. Dzisiaj o godzinie dziewiątej dwadzieścia obudziłam się w złym nastroju. Na dodatek dziwnie kręciło mi się w głowie. To był chyba znak, żeby zostać w łóżku, obejrzeć coś optymistycznego i liczyć, że ktoś zauważy mój brak. Ja jednak nie dałam się zniszczyć. Nic dobrego z tego nie wyszło. Ambicje biorą górę nad rozsądkiem moi mili.

     Kontynuujmy. Nieco się spóźniłam. Robię to całe życie. Zawroty głowy nadal mi towarzyszyły. Zrobiłam co musiałam, swoje wytrzymałam. Niby się poprawiło. Ale nienawidzę olewającego wzroku i ogólnego posiadania mnie w dupie. W życiu Ci już nic nie przyniosę. Skoro nasza znajomość jest warunkowana przez jakieś pierdolone kartki to może niech lepiej jej wcale nie będzie. Od jutra udaję, że Cię nie widzę. Jak zatęsknisz to się odezwij, ale w sprawie żadnych materialnych rzeczy. Po prostu zapytaj co słychać, jak się czuję, czemu się nie odzywam. Może to podziała? Dystans podobno działa cuda. Wierzę w to!

     Odczuwam potrzebę odizolowania się od osób, które komplikują moje życie. Buźki to nie to.. Skoro do tej pory nie zależy im na mnie to nigdy nie będzie. Mam tą świadomość, nikt nie musi mi tego mówić. Ale to trudne. Uwierzcie, że trzy zauroczenia mają większą moc niż jedna miłość. Dużo więcej toksyn. Trudniejsze rozwiązania. W ogóle jest niedobrze z Wami. Zastanawiam się tylko.. czego mi brakuje? Mam wszystko, naprawdę. Może posiadam też kilka ubytków na osobowości oraz niezbyt idealną cerę odziedziczoną po mamusi, ale co z tego? Wady każdy ma, od groma. A mi na Was zależy. A jeżeli ma na kimś zależy to całym sercem.. Dlaczego więc szukacie swoich pierdolonych ideałów? Daję sobie z Wami spokój. Bez tego wszystkiego będzie lepiej. Ale jest jeden problem..

Wolę kłócić się z Tobą niż kochać z kimś innym.

     Wybrałam sobie Was. Tylko Was. Jak już kiedyś komuś mówiłam: nie spocznę dopóki nie dostanę od któregoś z Was, któregokolwiek, gorącego uczucia podchodzącego pod miłość. Żebym zaczęła się chociaż trochę liczyć. Żeby moje imię wywoływało w Was głębsze uczucia. A może tak jest? Może podświadomie tak jest, tylko ciężko Wam to ujawnić? Dobra, nie bądźmy naiwni. Jestem dla Was zwyczajną dziewczyną na planecie Ziemia, taką jak miliardy innych. A chciałabym być dla kogoś tą jedną, gwiazdą która świeci.

Ale nie to nie. Wiedzcie, że czekać będę.