Ruda na padoku, jej wzrok mówi: 'kiedy pójdziemy na pastwisko?'. xD
Od wczoraj dobijam się do Natalii, do tej pory dzwoniłam już 6 razy. Nie odbiera, ma wyłączony telefon.
A zanim jadę do Rudej, zawsze dzwonię dzień wcześniej, N. prosiła żeby tak robić, uprzedzać że będę.
Nie wiem, może jest na zawodach albo pojechała do Warszawy, do siostry i chce żeby nikt do niej nie dzwonił..
W każdym razie nie będzie konia, nie będzie sesji i nic nie będzie. Fuck. -,-
Za parę godzin znowu zacznę dzwonić, może jakimś cudem mi się uda, odbierze. Wtedy mogłabym pojechać do konia jutro, to nie jest złe rozwiązanie.
Moje plany jak zwykle nie chcą wypalić za pierwszym podejściem, to już norma. :c
Chyba wybywam na zakupy, bo i tak nie mam nic do robienia.
Niech ta Natalia odbierze, noo.. :O Błagam, błagam, błagam, niech odbierze.
Btw, wczorajszy meczyk Polska - RPA obejrzany. ^ No i nasi wygrali, może to im da większą pewność siebie przy meczu z Anglią. :3
Edit: pogoda się poprawiła, zero chmur, słońce. W taką pogodę aż chciałoby się jechać do konia, a tu dupa.