CZY ZNAJDĘ OSOBĘ CHĘTNĄ MI POMÓC, OSOBĘ KTÓRA WYPROMUJE TEGO PHOTOBLOGA? odwdzięczę się, i promise.
Jest wiele religii, ale wiara jest tylko jedna, miłość.
czasami jest tak jakby wszystko się waliło. nie widzisz sensu w swoim życiu. nie wytrzymujesz nerwowo. wszystko cię wkurwia. wydzierasz się na rodziców, rodzeństwo. nie wychodzisz z pokoju. czasami tylko po butleke czegoś mocniejszego. siedząc tak myślisz. o czym? o wszystkim i o niczym. często płaczesz. zaczyna ci to odpowiadać. ta samotność, ten smutek, ta cisza. nie masz ochoty nawet słuchać piosenek czy czytać swojej ulubionej książki. staczasz się w dół, po prostu umierasz.
Nie zliczysz, ile razy mówiłaś, że jest okej, a tak naprawdę rozpierdalało Cię od środka. Nie zliczysz, ile razy uśmiechnęłaś się, chociaż miałaś ochotę płakać jak dziecko. Nie zliczysz, ile razy oszukiwałaś samą siebie, że on Cię kocha. Nie zliczysz, ile razy spierdoliłaś coś, na czym ci cholernie zależało. Nie zliczysz, ile razy miałaś ochotę umrzeć, zapaść się pod ziemię, po prostu zniknąć. Nie zliczysz, ile razy tak bardzo pragnęłaś być szczęśliwa, a za każdym razem znowu coś stawało ci na drodze. Pewnych rzeczy nie da się policzyć, bo niektóre błędy popełniamy zbyt często.
Wyglądała tragicznie. Miała na sobie za dużą bluzę brata, czarne dresy na dupie, zaczerwienione oczy, w dłoniach trzymała papierosa i tanie wino. Usłyszała za sobą kroki. 'Czego tu szukasz?' Powiedziała spokojnie wiedząc, że za jej plecami stoi powód jej smutków. 'A tak przyszedłem.' Spojrzała na niego z furią w oczach 'A możesz sobie tak po prostu stąd pójść?!' Usiadł obok. 'Tak się składa, że nie mogę. Nie pozwolę, żeby miłość mojego życia była w takim stanie.' 'Miłość życia? Co Ty, kurwa, mówisz? A myślisz, że dlaczego tu jestem, truję się dymem z papierosów i kolejną butelką alkoholu?! Myślisz, że dlaczego moje oczy są w chuj zaczerwienione, a powieki napuchnięte, jak balon?! No kurwa, dlaczego?!' Wstała, zrobił to samo. 'Myślę, że powinnaś się przytulić.' Wyciągnął do niej rękę. 'W dupie mam taką miłość.' Usiadła z powrotem, czując, jak procenty ogrzewają wnętrze jej ciała, a papieros rani gardło.
Zaufałam miłości. Dziękuję, kurwa, za to co dostałam w zamian.
Nieważne co mówią inni. Pieprz to. Ludzie zawsze gadają, szczególnie Ci,którzy nie mają odwagi żyć tak jak Ty. Pierdol zdanie społeczeństwa. To Ty masz patrzeć w lustro i widzieć tego kim jesteś, a nie marionetkę uszytą z ludzkich upodobań.
Napluć wszystkim "kochanym" osobom, uśmiechnąć się i powiedzieć: to za tą wspaniałą przyjaźń.
czekolada nie rozwiąże twoich problemów, butelka wódki nie odgoni Twoich smutków, paczka papierosów nie zapewni Ci wiecznego spokoju, więc wstań i zrób coś ze swym życiem, zanim będzie za późno.
Podeszła do Niego wyglądając zajebiście, tak jak jeszcze nigdy, usiadła mu na kolanach, przyjechała mu ręką po policzku, czule spojrzała mu w oczy i powiedziała: Wypierdalaj !
Można zepsuć jedną randkę. Stres, pośpiech. Można zepsuć drugą. Wiadomo, wszystko może się zdarzyć. Ale nie można zepsuć całego związku tylko i wyłącznie słowami: To nie to czego oczekiwałem.
mama zawsze mówiła : niczego nigdy nie ułatwiaj mężczyźnie, jeśli cię kocha, to cię znajdzie, choćbyś nie wiem gdzie była, zdobędzie cię nawet spod ziemi, a jak mu będziesz pomagać, to choćbyś podała się na srebrnej tacy - nic z tego nie będzie.
pamiętam jak powiedział, że to jest bezsensu. nagle zabrakło mu nadziei w nas i nazwał mnie każdą. znów mnie zranił, znów nie wyjaśnił, znów pokazał, że się nieźle bawi. uznał, że jak zniknie to zapomnę. nie do końca było tak, że żyłam po jego majowej szopce normalnie. robiłam dziwne rzeczy, w nocy zamiast spać płakałam, ale częściej udawałam, że się śmieje. chciałam zamaskować ból. czasami zaczynałam się uczyć sama z siebie, by na chwilę nie pamiętać co się z stało. wychodziłam na spacery, mijając ludzi błądziłam pustym wzrokiem po ich zdziwieniu, a obcych mężczyzn, widziałam przez mgłę. planowałam swój dzień tak, żeby nie było czasu na niego. przestałam reagować na jego imię, mówiłam, że już go nie kocham. co godzinę widziałam podwójne cyfry, czasami pomyślałam o nim, napisałam do niego, ale on nie dawał żadnego znaku. zaczęłam łkać, załamałam się, ale rozmyślając doszłam do wniosku, że to jest facet, który myśli, że może mieć wszystkie, to jeden z tych skurwieli na ziemi. znasz go?
tęsknię za czymś czego nie miałam, nie znałam, a potrafiło jednym spojrzeniem uszczęśliwić i uwolnić serce od conocnych rozpaczy . nie używając żadnego słowa, nie wydobywając z siebie ani jednego dźwięku . taki był .
Każdy z nas posiada takie wspomnienia, na myśl o których mogą zaszklić się źrenice.
Znowu się wkurwiam, bo kładąc się do łóżka za dużo w mojej głowie osób,których tam być nie powinno. Pamiętam o tych, o których powinnam zapomnieć, tęsknię za tymi,którzy odeszli, i wylewam łzy za coś co nie ma żadnego sensu.
może niepotrzebnie zatracałam się w lekko szarym błękicie twoich oczu za każdym spojrzeniem. może gdybym odwróciła wzrok w odpowiednim momencie nie tęskniłabym za tymi przenikliwymi tęczówkami. może nie widziałabym ich za każdym razem, kiedy przymykam powieki. może to jednak dobrze, w końcu mogę napawać się ich cudownością nawet kiedy nie ma cię obok.