Dawno mnie tu nie było, i cholernie za to przepraszam. Ale mam, miałam cholerne problemy z netem, ze szkołą, z życiem. Także... Z tego wynika ta dłuuuga przerwa. Poprawię się teraz. Wieczorkiem Jutro dodam opisy, teraz dam coś na rozluźnienie, żeby nie było tak pusto w tym poście.
Pamiętasz ten czas, kiedy Barbie i Ken'em nazywało się lalki, a nie ludzi? Kiedy 'zabezpieczać się' znaczyło włożyć na głowę kask i ochraniacze? Kiedy Twoimi największymi wrogami było Twoje rodzeństwo? Kiedy w wyścigach chodziło tylko o to kto dobiegnie szybciej? Kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą? Kiedy narkotykami były kolorowe witaminy, a zioło oznaczało pietruszkę, którą mama wrzucała do zupy? Kiedy największym szczęściem była nowa zabawka? Kiedy wierzyłeś w Mikołaja i nie mogłeś się doczekać świąt? A najgorszy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci? I kiedy pożegnania oznaczały tylko 'do zobaczenia jutro' ? Pamiętasz to wszystko?
Dziś wszelkie problemy przysłaniamy nikotynowym dymem i płaczemy w naszych wypasionych autach, często przekraczając dozwoloną prędkość i zagłuszając myśli głośną muzyką. Dziewczyny chcą być a la vouge, skręcając kostki na śliskim parkiecie galerii handlowych, wydając ostatnie pieniądze na spódnice bo nikt takiej nie ma i
spędzając całe miesiące w siłowni katując się dietami, bo Kate Moss jest chuda (so much cocaine?) i od tej pory Lalki Barbie już przestały być wzorem. Chociaż&nie dla wszystkich. Niektóre z nich chodzą swobodnie ulicami narażając się na pośmiewisko innych i swoim specyficznym zachowaniem przyczyniając się do utworzenia nowej, znienawidzonej grupy społecznej plastików. Ken zaś to w 99% gej, ponieważ mężczyzna dobrze ubrany i zadbany z pewnością ma problemy z orientacją seksualną. Hmm& Znana z dzieciństwa zabaw w dom stała się zaskakującą rzeczywistością - że dzieci rodzą dzieci (prawdziwe, nie Baby Born) i zakładają niepełne rodziny, bo& tatuś się jednak tylko bawił. Co do wrogów& Są nimi wszyscy ludzie; rodzice, nauczyciele, policja, rówieśnicy. Buntujemy się uważając, że każdy nam źle życzy, chcę nam zaszkodzić i zmarnować nasz czas. Z tego tytułu popełniamy szereg idiotycznych błędów, do których godność nie pozwala nam się przyznać. Wyścigi? Och tak! W tym jesteśmy mistrzami. Nieustanne dążenie do bycia lepszym od innych i wszechobecny szpan stał się celem naszej egzystencji. Ścigamy się na każdym kroku, w rankingach popularności, majątku, tytułów naukowych oraz kwestiach mody i stylu, gubiąc w tych zawodach moralność, rozsądek, uczciwość& a nawet samego siebie. Wojna? Nic prostszego. Uwielbiamy się kłócić, pokazywać kto tu rządzi, rywalizować i &wygrywać. Zabijanie też nie jest już tematem tabu. Codziennie przecież uśmiercamy w sobie mnóstwo uczuć, umieramy z miłości albo też ranimy innych na tym polu bitwy. Narkotyki? Są teraz kwestią umowną, dzwonisz i zamawiasz jak pizze. Zioło jest podstawą naszego dobrego samopoczucia i fajnej imprezy. Szczęście? Chwilowe, do czasu, gdy alkohol jest nadal w naszym organizmie. Magia świąt zniknęła, nie piszemy listów, a nasze marzenia stały się nie do zrealizowania. Chcemy mieć pod choinką prawdziwą miłość z kokardką na biodrach lub lepsze życie w następnym roku. Ból? Powszechne uczucie. Dzięki nam kardiolodzy bogacą się na leczeniu złamanych serc, farmaceuci podają nam coraz mocniejsze leki przeciwbólowe, kosmetyczki próbują laserowo usunąć nasze blizny.