Patrzę jak rozpuszcza się wosk, w małej, filetowej świeczce o zapachu słodkiej śliwki. Zapach rozchodzi się po cały pokoju i miesza się z innym, nieco gorszym, zapachem wina przetrzymanego w kieliszkach, petów i wódki. Oczekuję jakiejś zmiany, miłego słowa, czegokolwiek. Wrażenie że w przeciągu najbliższych dni stanie się coś dobrego jest coraz wyraźniejsze. Czekam z niepokojem, boję się, że mogę się jednak mylić. Zaczynam wychodzić na prostą. Bynajmniej mam nadzieję...
Zdjęcie by Katarzyna Sadowska :)