hmmm.... przydało by się jakoś podsumować 2010 rok.
no cóż, nie mogę powiedzieć, ze był super ani że był zły... przyniósł bardzo wiele zmian.
poczynajac od początku
studniówka - oj to zdarzenie wspominam bardzo dobrze i chyba zaraz pódję sobie obejrzeć nagranie ;P w kwietniu zakończenie roku i liceum.... szczerze to cieszyłam się bo niektórych osób miałam serdecznie dość ale za niektrórymi bardzo tęsknie... za samą szkołą też ale czasami ;P maj i matury, nie jestem z nich zadowolona ale zdałam i to sie liczy. teraz wiem że matura to bzdura wierzcie mi ;D czerwiec ( hahah) chyba planetarny czerwiec... tak właśnie w tedy zaczęłam pracować w planecie... miło to wspominam bo takich ludzi jak tam nigdzie się nie spotka nawet na najlepszej imprezie to jest po prostu planetarna zajebista ekipa. lipiiec/sierpnień obóz... jak ja bym tam wróciła świetnie tam było cisza spokój zero zmartwień ze szczecina eh... wrzesień i mój awans oj tak to była bardzo pozytywna zmiana w planecie która trwa do dzis, znaczy przedłuzenia umowy nie podpisałam ale mam nadzieję, że ją jutro dostanę xD październik i studia... świetne miejsce i świetni ludzie... troszkę jest nauki ale nie żałuję że wybrałam akurat ten a nie inny kierunek... a potem to już chyba się nic takiego nie zdarzyło... a postanowienia na ten rok? no cóż sami wiecie jak to z postanowieniami nigdy prawie nie dochodzą do skutku ( w moim przypadku jest tak zawsze ) jakieś mam ale to juz takie do zachowania w tajemnicy bo dotyczą rzeczy niemiłych.
mam jedynie nadzieje, że nie stanie się nic strasznego w tym roku, przewiduję problemy i porażki ale również przewiduję rzeczy pozytywne.
za rok sobie przeczytam tą notkę i zobaczę czy coś się sprawdziło ;)
Tylko jeden moment mam w pamięci,
Tylko jeden, który ciągle trwa
Taka mała życia garść,nie więcej
Ciągle w nas...