Więc żyję. Po prostu nie miałam o czym pisać, poza tym tyle w szkole tego jest! Normalnie NIE MAM NA NIC CZASU. Doszłam do wniosku, że jak pójdę na emeryturę to przez pierwszy rok nie wyjdę z łóżka i będę spała! Jak Śpiąca mogła tak przez sto lat no to wiecie!
Poszło zbyt łatwo. Czuję się zobojętniała, jakbym nic nie czuła. Mieliście tak, że myślcie, że Wam na czymś zależy, ale potem dochodzicie do wniosku, że bardzo łatwo Wam to zostawić? Że może to wszystko było udawane? Że może się cały czas oszukiwaliście? Ale wiem jedno, nie żałuję ani chwili strawionej na tym czymś. Jednak trzeba iść dalej, zostawiać za sobą ślady, robiąc kroki w przód. I wbrew pozorom nie jest tak trudno. I to mnie dziwi :P