To nie tak, jak myślicie :P To był najazd na przeszkodę, za późny skręt. I chciałam ją jeszcze wygiąć, a tu nagle zaczęła sru! Próje! A ja nawet nie próbowałam jej zatrzymać, po drodze małe brykanko, bez wytoku xD No i jedziemy dalej, ja ją tylko spychałam do wewnątrz. I uwaga! Całe rozpędzone galopowałyśmy prosto na zakręt, gdzie Julka z Alfą się glebły. Tak! Alfa się poślizgnęła i dup. Julce noge zmiażdżyło :/ Ale mam nadzieję, że nic poważnego się nie stało ;) Zdrowiej! No i jedziemy, udało nam się ominąć to miejsce i prójmy dalej. Opanowałam się, dosiadem ją zaczęlam hamować... i zachamowała :) No bo Lucyna powiedziała, że jakbym ją wewnętrzną wodzą szarpnęła, to ona by mi się odwdzięczyła w drugą stronę. Zwiedziłabym okolice xD Jakbym ją chciała zatrzymać szarpiąc bym miała brykanko na maksa. Jestem dumna z tego, że to się tak skończyło :)
Reszte napiszę kiedy indziej, rodzinka wzywa :P
Thx wszystkim, z którymi byłam dziś ;***