Wakacje.. chyba jedne z tych, kótre zapamiętam najardziej
"Nigdy nie wiesz co Cię może spotkać" - te słowa potwierdzam i naprawdę niegdy niczego nie wiadomo.
Prosze osoby czytające by nie oglądały telko zdjęcia i przeczytały tylko jednego zdania z tego co napisałam tylko jeżeli już zaczeliście to przeczytajcie do końca.
Przez jeden tydzień przeleciało mi całe życie przed oczami. Sobota, która od samego rana była dla mnie tragiczna i wskazywała tylko jedno.. Koniec jakiegokolwiek sensu mojego życia. Czego nie zrobiłam slyszałam te same słowa. Od samego początku wszystko zle się zapowiadało. Początek Niedzieli jeszcze gorszy kompletny bezsens wszystkiego. Moja chroba i to wszystko i cała ta reszta.. przerastało mnie. Chciałam spać i tylko spać bo wtedy przenosiłam się w inny świat bez problemów. Do czasu. Kiedy nie zaczęło snic mi się to co przeżylam. Budziłam się i już nie moglam zmróżyć oka.
Pamiętam jak patrzyłam na mamę, tatę i pragnęłam i coś powiedzieć.. coś czego nigdy nie byłabym w satnie powiedzieć. Dopiero wtedy zrozumiałam co moge stracić.
Bardzo łatwo jest stracić to czego się jeszcze nawet dorze nie osiągnęło.
Jeszcze niedawno myślałam że jestem już dorosła. Śmieszne.. śmieszne jest to jak moglam w ogole tak uważać. Jestesmy jeszcze tak bardzo uzaleznini od rodziców, ze nawet sprawy sobie z tego nie zdajemy.
Zrozumiałam jak łatwo jest stracić milość, szacunek, Przyjazń..
Własnie i tę oto przyjazń najlezy pielęgnować najbardziej jak tylko potrafimy. Bo będąc "świnią" nawet najlepszy przyjaciel nie spojrzy na Ciebie jeśli będzie Ci potrzebna pomoc.
Dobrze że mam przyjaciół. Jak mało ludzi może to powiedzieć. To chyba największy dar który mogłam dostać. Dziękuje Ci za pomoc. Za stracony czas dla mnie. Za wysłuchanie. Wsparcie. Słowa otuchy i uśmiech. Dziękuję rownież pozostałym których wilkie czyny pozostaną mi sercu do końca życia.
Dziękuję najbardziej Tobie że Słuchałes mnie wtedy, kiedy tego potrzebowałam i przepraszam że popełniłam tak wielki bład.