świat jest ciągle taki sam, tylko co raz w nim mniej... cała ta egzystencja przyprawia mnie o mdłości, jakieś pieprzone fatum! nie wiem w sumie. wszystko jakby ciągle się powtarzało, ale jednak jest minimalna róznica, w tym, że się zmieniliśmy. gdzie zniknęły nasze plany, nasze życie. ubywa co raz więcej, i więcej, sieje spustoszenie...
wiem, że dosyć stare, ale poprawia mi humor!