Zawsze jest powód, chodź nie ma wyjaśnień.
Tylko skrzydła co prowadzą prosto z nieba na parter.
Ja sie nie dam, bo walczę, póki krew w moich żyłach. Z naszych serc, nasz siła. Każdy dzień, każda chwila.
Uwierz -wstyd mi za ten czas, za to miejsce, ludzi wartości, bo ten świat zgubił serce...
Powieszeni na szelce, 100 metrów nad przepaścią. Czy to koniec? Początek?
Proszę, przerwij to bagno.
Adam Ostrowski.