Wcale się nie zmieniamy,prawda?Chcę powiedzieć,że w środku zawsze tkwią przestraszone dzieciaki,zastanawiające się kim będą,gdy dorosną. Bez względu na to ile nie mielibyśmy lat, przyszłość nas przytłacza. Nie ważne jak starzy jesteśmy. Czy 5, gdy chciałam zostać piosenkarką , co w moim przypadku było całkowicie nierealne, czy w momencie gdy miałam 10 lat i pragnęłam być weterynarzem przygarniającym każde porzucone zwierzę z ulicy. To nie istotne. Z wiekiem dochodzą jedynie kolejne nurtujące myśli. Jedynie się rozszerzają i wbogacają o szczegóły. Najboleśniejszy jest fakt, że kiedyś przyszłość była moim najlepszym przyjacielem. Rosłam, rozwijałam się i nabierałam coraz to nowszych doświadczeń. Teraz to co było mi tak bliskie stało się jedynie wrogiem....
Nie każdego dnia mam ochotę się śmiać,
rozmawiać i mieć siłę zapomnieć.