Z Sobotnich zawodów w Cassino S :D Generalnie najgorsze Nasze zawody, no ale czego można się spodziewać przy miesięcznej przerwie w jazdach. Niestety, szkoła i obowiązki wygrały, ale już za 2 tyg, kończę praktyki i obiecuję poprawę :)
Koń generalnie strasznie ciągnie na pysku aż nie mam siły Go utrzymać co wiąże się z Tym że wiezie mnie w parkurze jak worek kartofli. Na rozprężalnie jakieś wygibasy jak zwykle, chociaż i tak dość grzecznie jak na Niego :D W pierwszym parkurze po 6 piękna gleba, zaczęło się od tego że wybił strasznie na 5 i już na 6 jechałam bez strzemion przy takim tępie wiedziałam już że po przeszkodzie ewakuacja, pech chciał że spadłam trochę pod konia, fikołek na glebie i ładny siniak na pysku, i na ręce od wewnętrznej strony ślady po hacelach. Jednak z uśmiechem wsiadłam i pojechałam drugi parkur, oczywiście pokonany z prędkością światła, z jedną zrzutką. Ale co Nas nie zabije, to Nas wzmocni :) Dodając jeszcze, że wróciłam przed zawodami o 5 do domu, i troszkę mi się zaspało xD A To już jedynie moja własna głupota, trudno człowiek się uczy na błędach. W czwartek wsiadamy, Niestety dopiero wieczorkiem bo praktyki do 17 ;/
Fotka dzięki uprzemności vivrer Dziękuję :*
Ma ktoś może jeszcze coś Naszego?:)
"Ja nie chcę już tęsknić za tym czego nie mam,
muszę zaciskać pięści bo to wszystko się zmienia
od narodzin do śmierci, tak jak kręci się ziemia
trzeba się poświęcić, żeby to doceniać."
P:*