Zdecydowałam:) Odchodzę stąd na jakiś bliżej nieokreślony czas.
Przecież ja tu nie pasuje. Po cholerę dodawać notki i w każdej żalić się ile to nie zjadłam słodyczy i jak nie chce mi się ruszać dupy?
Przecież nawet jak już uda mi się zrobić niezłą aktywność (w tym tygodniu byłam biegać w zasadzie pierwszy raz w życiu oraz byłam dwa razy na zajeciach w parku w tym raz mega wymagające interwały) to i tak tego dnia muszę spieprzyć to słodyczami i nawet nie mam chęci chwalić się wam że cokolwiek się poruszałam;)
Dodają tą notke w sumie w celach orientacyjnych w czasie, jeśli bym się zdecydowała wrócić.
Może w trakcie września? Października? Powrót do szkoły na pewno sprawi że będę dobrze i regularnie jadła tylko czy to cokolwiek zmieni? Nie wiem...
A póki co, co u mnie?
Wróciłam dziś z wielkiej brytanii.
W miesiąc przytyłam 3kg. Ważę teraz 58 (ostatni raz takie wielkie cyfry widziałan na wadze PÓŁ ROKU TEMU)
Uda mi się już stykahą jak stoje ze złączonymi stopami, widzę celulit na pośladkach a brzuch zaczął odstawać nawet jak jest wciągnięty.
Jestem załamana ale chwilowo pocieszam się ubraniami które nakupowałam w UK tonami:):):)



do zobaczenia, regularnie będę was oczywiście czytać przez cały czas xoxo