kolejne z wospa, komputer wospowy....
windows95, wolny, ale lepszego nie było, no i tak nie pogmatwał duzo
nie dośc że zwiodłam(zawiodłysmy) nie dotrzymałam (dotrzymałysmy) obietnicy, nie pomogę (pomożemy)
to jeszcze ten ''wesoły łikend'' jakiego życzył mi Wojtek raczej taki nie bedzie
tak bardzo chciałbym tam pomóc...
a najgorsze że sama sobie winna
bezsensu, beznadziejnie i do..........
...wszystko
ale cóz to sie nazywa życie....
nie wiem ...czasem...po takich zbiórkach...po takich ''rozmowach''... mam ochote to' rzucic w diabły' , (jak mówi babcia czy ktos równie 'starszy')
ale wtedy tobym dopiero zawiodła, wtedy bym nie pomogła nikomu.. a zwłaszcza sobie...
to tyle, przepraszam bym powiedziała.. ale głupie dziekuje na nic się nie zda..
jak wszystkie słowa....
TBG - czyli Krysia
tata:a ja w piatek musze jechać do chojnic
ala: ja też
tata: ty?!
ala: no do kaufa z hufcem idizemy
tata: no ja nie wiem czy ty też
no i co pan zrobisz?
jak to powiedziała gata (co prawda o innych pieniadzach): 300 zł poszło sie je**
hmmm.. nie zupełnie, aczkolwiek może dla sponsorów tak...
zaufanie czarna świnia.
"I są pytania
i są wciąż rozmowy"
a.