Falling slowly

http://www.youtube.com/watch?v=CoSL_qayMCc

Był zatem film. "Once". Być może właśnie takie zakończenia są najlepsze.

Wiesz, chce Ci coś powiedzieć? To będzie niewysłany list. Długi niewysłany list, którego nigdy nie przeczytasz. Chodź może kiedyś... Może to nie jest odpowiednie miejsce na pisanie takich rzeczy, ale chcę to powiedzieć.

Być może błedem było, że nie widziałam Cie od tygodnia, a potem usiadłam w kinie obok Ciebie niefortunnie, a Ty nie wziąłeś mnie za rekę i nie zrobileś nic.

To taka pogodna rezygnacja.

Nie mogę przestać Cie kochać, nie potrafię. Próbowałam wszystkiego. Nienawiści, pożegnania na rok, przyjaźni, obojętności, koleżeństwa. Wszystkiego. Nie potrafię zapomnieć. Nie potrafie przestać.

Kiedys bolało. Bardzo. Teraz już nie. Teraz nie potrafię mieć żadnych negatywnych uczuć wobec Ciebie. Jak to się nazywało? Chyba agape...

Chciałabym zebyś mnie zranił, zrobił coś co mnie rozczaruje, coś co pozwoli mi, dostrzec w Tobie jakiekolwiek zło. Ale ty taki nie jesteś. Nigdy mnie nie skrzywdziłeś, nigdy nie zraniłeś. NIgdy nie zrobileś czegoś, co mogłoby mnie doprowadzić do łez.

To tylko ja. To wszystko moja wina. Że nie potrafie być tylko i wylącznie Twoja przyjaciółką. Ze czasem jest mi tak smutno z powodu Twojej nieobecności, że placzę. I że znowu nie moge być na Ciebie zła, bo skąd możesz o tym wiedzieć i z jakiej racji miałbys przy mnie być.

Chcialabym żebyś byl szczęsliwy. Tak bardzo szczęsliwy. Wtedy i ja mogłabym być.  Zeby ktos pokochał Cię tak bardzo jak ja Ciebie, a Ty te osobę. Zeby cale Twoje zycie bylo jednym wielkim pasmem powodzeń. Czasem jak czuję, że jest Ci źle, że masz jakiś problem modlę się za Ciebie, wiesz?

A ja nigdy sie nie modlilam, nigdy nie wierzylam w Boga.

Przywróciłes mi wiarę.

Gdy jestes obok przywracasz uśmiech na twarzy, nie potrafię być zmartwiona i nieszczęśliwa przy Tobie.

Za to wszystko dziękuje. I kiedy trzeba będzie odejść, odejdę. Wiem, że  w końcu tego zapragniesz. Jestem tak męcząca i problemowa.

Ale zawsze będę przy Tobie, zawsze.