kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem raczej smutnym
czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
i naprawisz co popsuł los okrutny
często myślę o tobie
często piszę do ciebie
głupie listy - w nich miłość i uśmiech
potem w piecu je chowam
płomień skacze po słowach
nim spokojnie w popiele nie uśnie
patrząc w płomień kochanie
myślę - co się też stanie
z moim sercem miłości głodnym
a ty nie pozwól przecież
żebym umarła w świecie
który ciemny jest i który jest chłodny
ciężko...zajebiście cieżko... zaczyna brakować mi sił juz na te wszytskie wojny... awantury w słusznej sprawie.. wbrew wszelkim zasadom i wbrew temu co wypada a co nie... fuck.. fuck.. fuck.
ostatnie dni są dowodem na to, że mam nerwy ze stali i chyba anielską cierpliwość..
ps. uda mi się ;) nie należy zapominać przy tym, że ja się nigdy nie poddaje ;) prawda? ^^
ps2. jak można być aż tak sukowatym, niesprawiedliwym i myściwym?!
oj.. głupia Madzia.. głupia.