photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 12 LISTOPADA 2015

On ne voit bien qu'avec le coeur. L'essentiel est invisible pour les yeux.

Znamy ten fragment? Znamy. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu... ;)

 

Wszyscy poszli spać, więc wracam pamięcią do 7.11. Tajemnica.

 

Wróciłam przed 4 nad ranem, ale przynajmniej nie mam nikogo na sumieniu. Postanawiam wstać o 7. Rano kac. Dwa pociągi uciekły. Śmierdzę wódką, piwem, wszystkim; mówię, "nie pojadę", ale walczę dla Ciebie. Myję się, a zaraz po tym zgarniam portfel, klucze i telefon do torebki. Włosów nie suszę, bo i tak na dworze pada. Ubieram kaptur. Tramwaj zwiał, bo źle sprawdziłam rozkład. Któż by pomyślał, że to sobota. Siadam na przystanku i tak sobie czekam, przeliczając w głowie, za ile minut zwieje mi kolejny pociąg. Ile jeszcze mogę poczekać, by nie pomachać mu na do widzenia. W końcu, nie wiadomo czemu, biegnę na kolejny przystanek, odwracając się w biegu, aż mokre włosy wpadają mi między zęby. Samochód z rejestracją SWD (!) grzecznie zatrzymuje się przede mną, gdy przelatuję przez przejście. Odwracam się znowu, widzę w oddali tramwaj. Przyspieszam. Poranna rozgrzewka zaliczona, zdążyłam. Wsiadam, chwytam się zimnej poręczy i jadę przed siebie. Słyszę techno ze słuchawek stojącego obok młodzieńca. Myślami poganiam pana motorniczego, ale oczywiście, zaliczamy wszystkie czerwone światła. Na dworzec dobiegam minutę po planowym odjeździe pociągu, na szczęście koleje miewają opóźnienia. Kupuję bilet u ulizanej konduktorki i wchodzę w tłum, staję niedaleko drzwi. Jest okej, zdążyłam. Przeciskam się do miejsca, które wydaje mi się wolne, wreszcie siadam. Przede mną 2 godz 18 min gapienia się na innych ludzi, w dodatku bez mp3. Jedziemy. O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny. W Wałbrzychu wysiada jakieś 95% pasażerów, można rozprostować nogi. Po drodze facet awanturnik i czekanie na policję, no świetnie. Na szczęście uwinęło się szybko. Wklepuję do telefonu kod na internet i wysiadam. Kupuję kołaczyka z dżemem i małą Pepsi. Włączam nawigację, coś tam sobie nucę pod nosem, a po drodze jak turystka robię zdjęcia (przykład wyżej), żeby mieć potem jakieś przyjemniejsze skojarzenia. Ciężka droga pod górkę i nagle - zbłądziłam. Łażę w kółko, w końcu trafiam na właściwy tor. Jesień jest piękna, zachwycam się tym miejscem, po raz pierwszy od ponad dwóch i pół roku. Wreszcie jakaś odmiana od śniegu, który przywykłam tu widywać. Z lewej strony facet robi coś dziwnego w krzakach, przyspieszam więc. Zamiatający liście mężczyzna dziwnie mierzy mnie wzrokiem. Idę dalej. Błądzę znowu, tak, że w końcu siadam na krawężniku i zaczynam płakać z bezsilności. Wtem wyobrażam sobie Twoją reakcję, śmiech. iksde. Rzucam głośną kurwą, wstaję i ruszam dalej, wręcz zapierdzielam kolejne 3,5 kilometra. Docieram na spotkanie z Tobą, nie mam wątpliwości, że to dobre miejsce. Ryczę jak bóbr przez pięć minut, pewnie trwałoby to dłużej, ale na dworzec 4 kilometry a czasu do pociągu niewiele. Zmykam, pędzę przez śliskie liście, strome zbocza, cholerne błoto. Zdążyłam, wsiadam, jadę. W sumie wyszło mi 11 km "spaceru" w tempie 8:11/km (wolniej to ja czasem biegam...). Nie żałuję. Je ne regrette. Żałuję tylko tego, że tak krótko Cię widziałam. Następnym razem się nie zgubię, wszystko doskonale pamiętam. Twój śmiech także.

 

Tak jakoś lubię to zdjęcie.

Włączam sobie zaległy odcinek top model. Wygrałam z ciekawością i dopiero dziś dowiem się, kto odpadł. No szaleństwo.

Jakoś mi się oczy spociły. Idę stąd.

 

https://www.youtube.com/watch?v=9h30Bx4Klxg

Jakoś tak przesłuchałam to dziś chyba 30 razy, jakoś tak mi się już tekst sam do głowy wbił.

Komentarze

na3rzutoka saintes paroles :)
12/11/2015 13:23:02
owacja oui :)
14/11/2015 20:15:12

Informacje o owacja


Inni zdjęcia: Z Klusią patkigdJa patkigdPati patkigd:) patkigdJa patkigd;) patkigdJa patkigdMiędzy drzewami patkigdJa patkigdW pedeku patkigd