tak się właśnie czuję, gyd na ulicy idę z przyjaciółką, to na nią wszystcy zwracają uwagę. ale co się dziwić. ona 183cm, 60kg wagi, figura modelki, chuda, wysoka, piękna, idealna. ja przy niej wyglądam jak karzeł, gruby karzeł. na dodatek piegowaty.
to tyle o moim zyciu prywatnym, chciałam się tylko wyżalić :)
teraz czas wrócić do diety. wróciłam z pragi. było cudownie ! chcę tam znowu, do tych uliczek, kamieniczek, zauków, wszytskiego !
jeśli będziecie w pradze (czesiej) to KONIECZNIE wybierzcie się do muzeum młodych artystów (muzeum of young art). coś rewelacyjnego ! to nie jest zwykłe muzeum ! nie ma praktzcynie nic z nim związanego ! :D
teraz tak, w pradzę nie da się przeżyć na diecie dukana. owszem, na śniadanie miałam szwedzki stół więc nakładałam otręby z jogurtem, jajecznicę, chudę mięso, ale na mieście co zamówić na obiad ? sałatką się nie najem, ryba w panierce, a reszta to świństwo. no trudno, wróciłam, stanęłam na wadze a tam 52,1 ! czyli mniej niż przed wyjazdem, jak dobrze zapamiętałam.
teraz 6 dni proteiny, potem obóz <3
powodzenia kruszynki !!