Kolejna noc przede mną,
gdy zysypiać będe musiał przytulony do poduszki
niezdarnie udającej Ciebie.
Wcześniej dzień pełen myśli muskających twą sylwetkę,
po czym prysznic i gwałt pragnień zaspokaja nie odkrytą jeszcze miłość.
Wciąż jeszcze tylko marze o chwilach,
kiedy przestanę udawać i zacznę być...
kocham.