Koniec września, brukowany chodnik.
I jakiś powód.
Nieustannie jakiś powód.
Druga w nocy.
Druga w nocy nie.
Najpierw wejdziesz Ty,
potem ja i oni
z całą resztą świata na plecach.
Mnie tam nie ma,
tu mnie nie ma,
nigdzie jestem ja.
Nocny tramwaj przelatuje nad głowami.
Masz takie piękne dłonie,
takie piękne dłonie.
no need to run
or hide
it's a