Ze Sztutowa. Cywilizacja jako taka to mocno przereklamowana sprawa, a "Tryumf Woli" robi pioronujące wrażenie. My. Ludzie. Musimy się usuwać z siebie i tego co nas otacza i otoczyć może.
Polski ustny (dążenie do samoświadomości) 20/20. Damn I'm good. Jutro matma rozszerzona a potem fizyka rozszerzona. Łażę po ścianach. Esencja życia zagęściła się do momentu pisania tych dwóch egzaminów jako, że będą to najważniejsze rzeczy w moim dotychczasowym życiu. Jak się nie uda to nie wiem co zrobię.
Piątek, sobota jadę do Gdańska na Technikalia (Myslovitz gra w sobotę :D).
Jesteśmy jak dzikie psy. Tak wygląda całe to oswajania się. Jakbyśmy mieli się sobie rzucić do gardeł, ale przynajmniej odpowiedzialność jest zmienna w czasie, a niesamowitą wygodą jest brak odpowiedzialności za drugiego człowieka. Dlatego układy i relacje, a nie związki. Dlatego ekstrapolacje i domysły, a nie chęć zgłębienia się w coś. Kogoś. Filozofia stara jak świat. To co niewygodne i męczące jest złe. Wydaje mi się, że własnie wektor wygody będzie wyznaczał kierunek rozwoju ekhm... cywilizacji. I w naszej wygodzie i powierzchowności zapędzimy się tam gdzie nie będzie można być, gdzie nie będzie można nawet rzucić się sobie do gardeł (wygodnie mi się z Ciebie korzysta). Popieram to. Forma rozciągłości, niezależności, obcość, a nie obcowanie, obsesja, a nie kojąca obecność. Jesteśmy jak dzikie psy. Wszystko można sprowadzić do ciała. Do nauk ścisłych, potrzeba tylko dowodów, wypierających wiarę w cokolwiek. To jest właściwe. W pewnym momencie coś pęknie. Przejdziemy jakąś granicę i patrzeć będziemy na drugi brzeg, gdzie przecież było jaśniej, ciekawiej i lepiej, ale siłą inercji znaleźliśmy się na tym gorszym, gdzie odsuwamy się od swojego człowieczeństwa, wypieranego przez symbolikę czynów, słów i działań. Zostaje pusta symbolika, a nie realne znaczenie. Jest już za późno. Jesteśmy jak bandy, sfory dzikich psów. To oswajanie się to jakiś dowcip. Jeży się na nas sierść. To się z nas wylewa. Z przekrwionymi oczyma, warczący na siebie, niezdolni do zniesienia wzajemnego zapachu i istnienia. Niechaj tak będzie.
Jacek Dukaj - Kraina Niewiernych, Córka Łupieżcy.
Le Clezio - Protokół.
Stone Temple Pilots - Sex Type Thing