poszłam do szkoły, posiedziałam chwilę, nie poszłam na lekcje, tylko wróciłam do domu.
jadłam na śniadanie dwie kanapki z serem żółtym, pomidorem, ogórkiem i szczypiorkiem, później 2 "złożone", takie same kanapki. nie używam masła od zawsze, także chociaż tyle dobrze. jest tak wcześnie, a ja już tyyyle zjadłam ;c ale podobno śniadanie się spala szybko. ciekawe ile w tym prawdy.
nie wiem czy dzisiaj poćwiczę ;/ ostatnio jest we mnie brak życia. nic nie robię, tylko leżę i śpię. ciągle jestem zmęczona i cały czas mi zimno. może jestem chora? oby nie.
nerwica mnie wykańcza. skórki koło paznokci palą żywym ogniem, ciągle leci mi krew. nie panuję nad tym. tak samo ciągle drapię skórę głowy, gdyby nie włosy, wszyscy by widzieli te rany i strupy. duszę się co 5sek. i mam już tego dosyć. ciężko mi jest ćwiczyć, bo prawie nie oddycham przez to gówno. jest ciężko. ;/