nigdy nie mów nigdy. nigdy nie mów zawsze. nigdy nie wkładaj ręki do ognia. nigdy nie wkładaj ręki do lodu. nigdy nie rzucaj słów na wiatr. nigdy nie obiecuj. nigdy nie przestawaj mieć nadziei. nigdy nie miej nadziei. nigdy, nigdy, nigdy...
choć wszystko z dnia na dzień przyjmuje inny kształt(?), to chyba powoli zaczynam rozumieć, akceptować, szanować, brać pod uwagę i rozmyślać(choć w sumie co to za rozmyślanie, skoro zaraz zasypiam?).
czy można tęsknić ZA CZYMŚ, czego NIGDY się nie dotykało? i mimo to WYOBRAŻAĆ sobie co wieczór to samo? chyba zbyt dużo interpretowania wierszy na j.polskim, powoli nawet kanapa po głębszym zastanowieniu może oznaczać mandarynkę. a standardowe świąteczne "all i want for christmas is You" nabrało zupełnie innego znaczenia. szał.
NO WAY :)