jukej przeżywa taką falą upałów, że nie da się pracować, kto może to zwalniany jest do domu i czekamy na spadek słupków rtęci w termometrach. życie mi płata figle, człowiek wziął się po latach lenistwa za pracę w polu, to pracować nie pozwalają. to znak, że powinnam z zawodu "córka" przejść na zawód "żona"? nie chcę tak, łatwo, ale nudno jest tak.
czy rzeczywiście człowiek wciąż się bojąc o jutro, nie jest w stanie przeżyć dnia dzisiejszego?