Moj pierwszy wpis od narodzin Julki. Tak, Julka urodzila sie juz 10.06.2016. Moja czestotliwosc bywania przed komputerem zmniejszyla sie o 99%, a z telefonu nigdy nie dodawalam notki.
Macierzynstwo to ciezka sprawa, naprawde. Poczatki sa bardzo trudne, nie wyobrazalam sobie tego tak! Wszystko mialo byc inaczej. Mamy mala plakse, ale bardzo ja kochamy, jej jeden usmiech wynagradza nam caly dzien placzu i marudzenia. Julka juz zaczyna gaworzyc i potrafi sie usmiechac, wodzi pieknie oczkami za ludzmi, ostatnio coraz bardziej lubi sie przytulac, co bardzo mnie cieszy, bo ja to uwielbiam. Jeszcze wiele musi sie nauczyc ten nasz maly szkrab, ale juz mam wrazenie, ze to duza dziewczynka;) nie mamy jeszcze sprecyzowanego koloru oczek, nawet nie wiem jak nazwac ten, ktory ma obecnie.
Po calym dniu wymyslania zabaw, wierszykow i dzwiekow dla naszej niuni przychodzi godzina 20, kiedy sie relaksuje, za co dziekuje Julce. Powinnismy czerpac z tego ile sie da, bo pewnie jeszcze troche, a przyjda zeby i moze nie byc tak kolorowo.
To jest sens zycia. Teraz to rozumiem:)