Jak już wziełam się za coś porządnie to zawsze coś staje na mojej drodze...
Rozlożyła mnie choroba. Dwa dni gorączki.
zero siły na cokolwiek = zero ćwiczeń.
Ale, za to zero apetytu. więc prawie nic nie jadłam.
A tak dobrze mi szło..
za dwa dni znow zaczynam ćwiczyć. ale nie na długo. bo prawdopodobie mam jechać z chłopakiem na wakacje no i nie bede miała jak ćwiczyć, wiec lipa.
a pożniej szkoła, juz to widzę, będe miała przyjśc ze szkoły i ćwiczyć. no TAAAAAAAAAAK mi się będzie chciało ...
LOS PŁATA MI FIGLE.