Nie umiem jeść mało... Kiedyś potrafiłam zjeść 700kcal i czułam się syta teraz przy zjedzeniu prawie drugie tyle kcal czyli w granicach 1200 czuje się słabo i źle. Nie pamiętam, który raz już zaczynam tą trudną walkę sama ze sobą.. Teraz przynajmniej z rozpoznaniem mojej choroby,która dodatkowo mi wszystko utrudnia.. Pcos oraz insulinooporność.. Zaczęłam brać leki, mam nadzieję że pomogą i zacznę tracić kg trochę szybciej. Ale czy ktokolwiek jest w stanie zrobić porządek w mojej głowie? czy depresja i nerwica nigdy nie dadzą za wygraną? Czuje się bezsilna.. jak małe dziecko we mgle.. sytuacja w domu też mi nie pozwala na lepsze samopoczucie, a moja miłość moje jedyne wsparcie.. czasem mam wrażenie,że jestem tylko jego kulą u nogi.. ciągle domagam się jego obecności i możecie wierzyć lub nie,ale to mnie uspokaja.. on mnie uspokaja.. A jego widzę,że już to wszystko powoli zaczyna męczyć.. ja go męczę.. swoją osobą,swoim stylem bycia, swoimi zmiennymi humorami w większości czasu tymi złymi,gdzie się sprzeczamy.. Mam ochotę umrzeć..