Tekscik z przed kilku miesięcy

COŻ MOGĘ NAPISAĆ KIEDY JESTEM WKURWIONY,

RĘKA SIĘ TAK TRZĘSIE, GDY RYM JEST NIE DOKOŃCZONY,

BUDZI SIĘ WE MNIE ZWIERZE, CZY TEŻ CZŁOWIEK PIERWOTNY

ISTYKT KAŻE ZROBIĆ MI JAKIŚ CZYN OKROPNY,

POGŁEBIAM SWĄ DUSZĘ O UCZUCIE ZŁOŚCI,

PORUSZA ME SERCE, SKÓRĘ, ROZUM NO I KOŚCI

TAK TE KOŚCI CO ZOSTAŁY RZUCONE,

PRZEWIJAM TEN MOMENT CIĄGLE W INNĄ STRONĘ,

PIĘŚĆ SIĘ ZACISKA, TAK SAMO JAK I ZĘBY,

NIE CHCIAŁBYM TU SPOTKAĆ JAKIEJŚ WROGIEJ MI GĘBY

JESTEM BARDZO SPIĘTY, I CHCE MI SIĘ KRZYCZEĆ,

Z NADMIARU ADRENALINY CIĘŻKI ODDECH DYSZĘ,

PRZEWIJAJĄ SIĘ KLISZĘ, PSTRYKAJĄ ZGNILIZNĘ

BO ZŁOŚĆ TO TA DOMENA CECHUJĄCA TĄ OJCZYZNĘ,

I BEDĘ WALCZYŁ DO KOŃCA, WALKA TA ZOSTAWIA BLIZNĘ 

TAK WRYTĄ W MOJE EGO, ŻE PIERDOLI MNIE TEN SYSTEM,

NIENAWIDZĘ KŁAMSTWA, OSZYSTWA W UCZUCIACH,

NIENAWIDZĘ LUDZI, KTÓRZY CHCĄ MNIE DO CZEGOŚ ZMUSZAĆ,

NIENAWIDZĘ FAKTU, ŻE SIĘ NIEKONTROLUJĘ,

ALE DOSTRZEGAM TAM SENS, KTÓRY TĄ ZŁOŚC POTĘGUJĘ 

NIE CHCĘ ROBIĆ KRZYWDY, BO JETEM NA ŚWIECIE BY KOCHAĆ,

ŻEBY OBRONIĆ TĄ MIŁOŚĆ BEDĘ SZAPRAŁ NAWET BOGA,

NIE ZAMKNIESZ MI UST, CHOCBYŚ BYŁ NAWET SILNIEJSZY,

NIE BOJE SIĘ TEGO, ŻE OD CIEBIE MOGĘ BYĆ MNIEJSZY,

NIE BOJĘ SIĘ TYCH WIERSZY I JESTEM ODPOWIEDZIALNY,

ZA TO CO MÓWIĘ I ROBIĘ, MOTYM MAM ZAWSZE POWAŻNY

MOIMI MOTYWAMI, SA SKUTKI ŁĄCZONE Z FAKTAMI, 

NIE BEDĘ ZA TO CO MOWIĘ NA WIEKI PONIŻANY,

MAM SWĄ GODNOŚĆ I AMBICJĘ, SIŁE BY WYKONAĆ MISJĘ 

TERAZ PEŁNY ZŁOŚCI, GŁÓSZĘ TUTAJ SWOJĄ TRANSMISJĘ,

JAK CHCESZ TO MNIE OKŁAMUJ, OSZUKUJ, ZADAWAJ BÓL,

LECZ JAK SIĘ ZEMSZĘ, PAMIETAJ!! TO SAMO BEDZIESZ CZUŁ.