tak jakoś mi sie obozy przypomniały jak usłyszałam tę piosnkę ;p
jak oglądałam BAŚKĘ ;p
Na kolonii życie płynie, Jak choremu po łysinie.
Już o 7 jest pobudka, potem gimnastyka krótka.
Po gimnastyce śniadanie, głodomory śpieszą na nie.
Po śniadaniu, ani śladu, A my chcemy już obiadu.
A na obiad same skwarki, obgryzione przez kucharki.
Po obiedzie odpoczynek, ciężka chwila dla dziewczynek.
Chłopcy ciszę zachowują, poduszkami bombardują.
A dziewczynki jak aniołki, połamały wszystkie stołki.
Przyszła pani chłopców zbiła, a dziewczynki pochwaliła.
Nasza pani jak ta lala, pod żarówką się opala.
Pan kierownik elegancik, zawsze spodnie ma na kancik.
Nie zaczynaj z kierowniczką, bo Cię walnie popielniczką.
Na kolację jest kiełbasa, obgryziona przez grubasa.
Po kolacji jest wycieczka, autobusem do łóżeczka.
O północy straszą duchy, wszystki dzieci pod poduchy.