Fałsz. Bardzo popularne, co? Może nawet i modne. Wielki plus do bycia podłą hieną. W dzisiejszych czasach fajnie jest gdzieś tam pulsować między innymi podłymi(albo upadłymi?) hienami. Wydaje mi się, że dzisiaj sama lojalność wobec drugiego człowieka sprawia ogrom trudu. Bo co. Bo nie myśli się tylko o własnej dupie(i nie mam tu na myśli tej panny, którą chciałbyś tak nazwać). I owszem: myślenie tylko o swojej dupie jest bardzo korzystne i z pewnością łatwe, ale czasem dobrze jest po prostu być. I nie lecieć w chuja, ofkors. Nie być tylko dla kota i butelki alkoholu. Gdybym faktycznie wiedziała, że ktoś okaże się takim kłamcą, to nie pomagałabym mu wstawać gdy kaleczył sobie kolana asfaltem(jaka szkoda, że nie twarzy). Ale nie wiedziałam i się zawiodłam. Lubię takie zawody, nawet mi do śmiechu, nawet do dzisiaj. Całe te rozczarowania i żale(no okeej, nie mam do nikogo żalu, po prostu wyszło szydło z wora) jakoś fajnie ludzi kształtują. Na pewno jest w tym pewien urok, w tym całym żałosnym przedstawieniu też, które na szczęście dobiegło końca. Prawdziwe dzieło desperacji.