Miło było spotkać dzisiaj byłego przyjaciela, którego nie widziało się kilka lat. To naprawdę niesamowite uczucie, gdy wiesz, że komuś na tobie zależy taka jaka jesteś, a nie liczy się twój wygląd. Miło. Poza tym, teraz wznoszę modły do nieba, bym jutro poszła na zdjęcia, bo mój kochanek naprawde cierpi, mówiąc, że nie ma co robić i się nudzi. Tak, moja Alfa nazywa się Stefcio i serdecznie was wita, o. Postanowione, jutro dodamy wraz ze Stefciem jedno zdjęcie, które będzie pożegnalnym, z adresem naszego nowego fbl. Oj tak. A obecnie słucham radia Gadu Gadu, puszczające marne podróbki oryginalnego rocka, hip hop'u i dance hallu, nad czym bardzo ubolewam, gdyż wprost nie znoszę muzyki Keri Hilson. Żałosne zawodzenie - nie mówię, że zaśpiewałabym lepiej, oj nie, nie mam do tego głosu - wprost doprowadza mnie do szewskiej pasji. Po długiej rozmowie z Kompaktową doszłyśmy do pewnego wniosku, który wkrótce zaowocuje na przerabianych fotkach, ot co.
Żegnam się z wami, do widzenia.