Zadręczanie was zdjęciami znad morza, zaczyna mi się podobać.
Jako że dzisiaj zostałam obudzona bardzo wcześnie, musiałam zająć się samą sobą, tj. zrobieniem sobie kawy. Zazwyczaj nie piję tego świństwa, lecz gdy człowiek idzie spać o 3 nad ranem i wstaje o 8, zmuszony jest jakoś wspomóc swoją wydajność. Moja miłość do aparatu wciąż wzrasta, a zapotrzebowanie nauki kolejnego języka obcego wzrosła do maksimum. Od nowego roku szkolnego Ori pójdzie na język francuski, w którym sie zakochała, czytając książki i widząc filmu. W czerwcu będzie już profesjonalnie potrafiła się przedstawić, teraz na własną rekę uczy się podstaw, co idzie jej całkiem nieźle, biorąc pod uwagę wiecznie przeszkadzajace jej czynniki zewnętrzne. W tej chwili nie pozostaje mi nic innego, tylko dodać zdjęcie na pb panny Joanny i zacząć tworzyć moją powieść The Square.